Rozdział 6.2
-Rano-
Perspektywa Lou
Byłem u Agaty sam chłopcy jeszcze spali nie chciałem ich budzić siedziałem przy niej śpiewałem jej przyjaciółka powiedziała mi jakie piosenki lubi . Nagle wszystkie urządzenia zaczęły pikać do sli wpadło z 8 lekarzy zaczeli coś krzyczeć mnie wyprowadzono ze sali patrzyłem przez okno jak nad nią stoja . Nagle z pomieszczenia wyszedł lekarz podszedł do mnie i zapytał :
- jest pan krewnym tej pani ?-zapytał i wskazał na pokój w którym ona lerzała
- tak -odpowiedziałem wiedziałem że gdybym zaprzeczył nic bym sie nie dowiedział
-przykro mi jej stan był już na tyle krytyczne że nie mogliśmy nic zrobić -powiedział niewzruszony lekarz .
osunąłem sie na ziemie w tym momencie podbiegli do mnie chłopcy i zaczeli wypytywać cos sie stało
-ona nie przezyła -powioedziałem łamiącym sie głosem i wpadłem w rozpacz-to moja wina- powtarzałem cały czas
-to nie twoja wina powiedział Naill i mocnmo mnie przytulił łkając - to nie twoja wina -powtarzał
Liam zadzwonił do jej przyjaciółki by ja powiadomić ja nie byłem w stanie tego zxrobić widziałem jak Liamowi krajało sie serce gdy to mówił a gdy wypowiedział te słowa"she's die" nie mogłem powstrzymać łez.
Martyna przyjechała tego samego dnia wieczorem zamieszkała w mieszkaniu Agaty . razem ustaliliśmy że zostanie pochowana tutaj , zawsze chciała zamieszkać w Brytani .....
Pomogliśmy zorganizować pogrzeb zajeło nam to 3 dni .
Nasz menadzer postanowił wystosować oficjane pismo do mediów w którym powiadomił o naszej stracie i poprosił o uszanowanie naszej żałoby . Postanowiliśmy także odwołać koncerty na najbliższe 2 miesiące nie wiem czy kiedykolwiek będe jeszcze w stanmie śpiewać ....
Msza żałobna odbyła sie w małym Kościołku byliśmy my (Ja Naill Hazza Liam Zayn) jej przyjaciółka i mieszkańcy pobliskich domów i jej znajomi była to ogólnie mała grupka ludzi . Wyglądałą jak by spała jak by miała zaraz wstać i śmieć sie z nas że daliśmy sie nabrać ale to nie była prawda . Ksiądz chodz jej nie znał ślicznie mówił jak by znał ją od lat wszyscy płakaliśmy .
Trumna z jej ciałem została złożona na małym cmenatrzu nie mogłem powstrztymywać łez nie umiałem chłopaki jako tako sie trzymali musieli Liam prowadził Martynę Zayn Nailla a mnie Harry nie mogłem już iść nie mogłem uwieżyć że to już koniec .
Najgorzej było gdy słyszałem odgłos piasku uderzającego o drewno nigdy nie zapomnę tego odgłosu chciałem sie na nich rzucic i powiedzieć by tego nie robili ale chłopcy skutecznie mnie powstrzymali .
Po zakończonej ceremoni mieliśmy udać sie do pobliskiej kawiarni lecz nie byłem w stanie i chłopaki zawieźli mnie do domu chcieli ze mną zostać lecz nie chciałem miałem to gdzieś że robią nam zdjęcia denerwowało mnie to że nie uszanowali Jej .
zostałem sam wyjąłem telefon i spoglądałem w jej zdjęcie które zrobiłem gdy nikt nie patrzył ona chyba nawet nie wiedziała że je mam może to i dobrze bo kazała by mi je usunąc . Spoglądałem w nie wziołem z szawki kilka tabletek nasennych i popiłem je piwem uśmiechnąłem sie poraz ostatni w jej stronę i powiedziałem
Dozobaczenia w niebie Aniołku......
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo przepraszam za błędy ! ;)
Jak myślicie co stanie się dalej ?
zobaczą sie i bd szczęśliwi a może los spłata im figle ?
dowiecie sie tego w następnym rozdziale
Czekam na wasze komentarze i opinie :)
Buziaki
Agata Anna <3 .
super rozdział !
OdpowiedzUsuń